gazdowanie

Kuchnia, fotografia i okruchy codzienności


Leave a comment

Jak sprzedać dom, czyli rustykalna tarta z jabłkami

dsc_6445

Zebrane na jesieni z sadów leżą teraz w chłodniach i po piwnicach. Ligole, kortlandy, golden deliciousy, lobo, rubiny czy szampiony. Słodkie, winne lub lekko kwaskowate. Twarde lub z miękkim miąższem.

Jabłka.

Najpopularniejszy owoc w Polsce. Pierwszy z owoców, które mamy podają niemowlętom rozszerzając ich dietę. Bo jabłka są delikatne dla małego brzuszka i nie alergizują.

Szarlotka, jabłecznik lub tarta z jabłkami. Z cynamonem i innymi korzennymi przyprawami. Pieczesz ciasto, a w domu pachnie jak w sklepie kolonialnym.

Podobno, gdy zamierzasz sprzedać dom, warto upiec szarlotkę w dniu, gdy potencjalni kupcy oglądają Twoje cztery kąty. Bo zapach właśnie upieczonego ciasta zwiększa szanse na udaną transakcję. Bo pachnie przytulnym, bezpiecznym domem. Dla wielu to synonim raju utraconego… Taki atawizm.

Zostawiam Was z przepisem na kolejną wariację ciasta z jabłkami: brzydką, ale jakże smaczną tartę rustykalną.

dsc_6441

TARTA RUSTYKALNA Z JABŁKAMI

na ciasto:

1,5 szklanki mąki pszennej

1/2 kostki masła

1/4 szklanki cukru trzcinowego

łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią

1 żółtko

łyżeczka jogurtu greckiego

na nadzienie:

3 średniej wielkości jabłka

1/2 szklanki cukru trzcinowego

1 łyżeczka cynamonu

2 ziarenka kardamonu (rozgniecione w moździerzu na pył)

 

Z podanych składników zagniatamy kruche ciasto, które chłodzimy w lodówce przez 1h. Po tym czasie piekarnik nagrzewamy do 170°C (termoobieg).

Jabłka obieramy ze skórki i kroimy w cienkie plasterki, dodajemy cukier, cynamon i kardamon, dokładnie mieszamy i odstawiamy.

Ciasto wyjmujemy z lodówki, rozwałkowujemy na placek o średnicy ok. 20 cm i przekładamy na papier do pieczenia wyłożony na blasze z wyposażenia piekarnika. Następnie wykładamy na ciasto  jabłka z przyprawami (zachowując kilkucentymetrowy rant). Rant bez nadzienia zawijamy do góry częściowo przykrywając nadzienie z jabłek. Jabłka można dodatkowo posypać łyżeczką grubego cukru trzcinowego.

Tartę pieczemy przez ok. 25 minut w temperaturze 170°C.

Smacznego:)

dsc_6453


Leave a comment

Z cyklu: leniwe weekendowe śniadania. Croque madame, czyli śwarne tosty z jajkami, domową szynką, oscypkiem i beszamelem

dsc_7029

Sobota, ósma trzydzieści. Pachnące tosty już czekają na kuchennym blacie, S. głodny, w piżamie, bawi się z Zuzką na sofie. Ja biegam po domu i krzyczę “Gdzie jest moja blenda?!!”. Zguba po chwili znajduje się w… garderobie, mogę zrobić szybką sesję zdjęciową dzisiejszemu śniadaniu. Po pięciu minutach na stół wjeżdża gwiazda poranka. Croque madame.

S. poprawia się humor.

dsc_6971

Dzień wcześniej zajrzałam do książki Eggs (…) Jodi Liano w poszukiwaniu śniadaniowych inspiracji (o książce więcej tutaj: https://gazdowanie.wordpress.com/2015/08/10/moje-nowe-zdobycze-ksiazkowe-i-panini-z-jajkami-wedlina-serem-brie-i-rukola/ ). Omiotłam wzrokiem omlety i fritatty, trafiłam na croque madame. Liano w przepisie podaje, by użyć dobrej, wiejskiej szynki i długo dojrzewającego sera. Pomyślałam: mam resztki domowej szynki (pieczonej z miodem i gruszkami wg przepisu z najnowszej książki Zosi Cudny). Mam też w lodówce oscypka. I oczywiście mam wiejskie jajka. Zrobimy kultową croque madame w wersji góralskiej, bo z oscypkiem. I stało się. Mamy kolejny post z cyklu Leniwe weekendowe śniadania.

Ale nie oszukujmy się, nie jest to najzdrowsza propozycja śniadaniowa. Smażone masło i ciężki sos beszamelowy to zdecydowanie ciężki kaliber, ale czasem można zaszaleć. Zwłaszcza, gdy chodzi o kulinarną klasykę, lekko stunningowaną;)

dsc_7024

CROQUE MADAME

/porcja dla 2 osób/

2 wiejskie jajka

4 kromki pieczywa, najlepiej pszennego

4 plastry dobrej szynki (w oryginale wędzonej)

3 łyżki masła o temperaturze pokojowej

kilka plasterków oscypka (w oryginale ser Gruyère)

1 łyżeczka musztardy Dijon

sól

świeżo mielony pieprz

1 łyżeczka posiekanej natki pietruszki

na sos beszamelowy:

2 łyżeczki masła o temperaturze pokojowej

2 łyżeczki mąki pszennej

1 łyżeczka gałki muszkatołowej

1 szklanka mleka

sól

świeżo mielony pieprz

szczypta pieprzu cayenne

 

Przygotowujemy sos beszamelowy: na średnim ogniu w rondelku roztapiamy masło. Dodajemy mąkę, gałkę muszkatołową i mieszamy do połączenia się składników. Zmniejszamy ogień, dodajemy mleko i nadal mieszamy, by połączyły się składniki, około 2-3 minuty. Dodajemy do smaku sól, pieprz i pieprz cayenne. Tak przygotowany beszamel pozostawiamy na bardzo małym ogniu, by był ciepły.

Dwie kromki chleba smarujemy po jednej stronie masłem, na tej stronie kładziemy je na patelni (na średnim ogniu) z jedną łyżeczką rozgrzanego masła. Drugą stronę kromek smarujemy musztardą, na nich rozsmarowujemy sos beszamelowy, dodajemy oscypka/ser, przykrywamy plastrami szynki, a na koniec pozostałymi kromkami chleba (posmarowanymi na wierzchu masłem). Smażymy tosty obracając je do momentu, gdy ser zacznie się rozpuszczać, a chleb zezłoci się.

W międzyczasie na drugiej patelni smażymy przez 2-3 minuty jajka sadzone, doprawiamy je solą i pieprzem.

Następnie na tosty rozsmarowujemy po łyżce sosu beszamelowego, kładziemy na wierzch jajka sadzone, posypujemy natką pietruszki. Podajemy natychmiast.

Smacznego:)

dsc_7026

dsc_7018

dsc_7028

dsc_7022


2 Comments

Obiad na mroźny dzień, czyli wołowina z papryką i chilli w sosie pomidorowym z dodatkiem świeżej kolendry

dsc_0310

Nadal mroźno.

Rano, codziennie od wielu miesięcy, przygotowuję na śniadanie kaszę jaglaną na mleku z dodatkiem owoców, orzechów i bakalii. Takie śniadanie nie tylko jest zdrowe i pożywne, ale także wprawia w dobry nastrój. Od kilku dni do jaglanki dodaję łyżeczkę tłoczonego na zimno oleju kokosowego (to patent, o którym przeczytałam w najnowszej książce Liski,  autorki kultowego bloga White Plate). I nagle moja stara dobra jaglanka stała się bardziej aksamitna, delikatnie kokosowa i smaczniejsza.

Nadal mroźno.

Wracamy do domu ze spaceru i chce nam się czegoś rozgrzewającego. Pożywne curry, gęsta zupa pomidorowa z ryżem basmati, makaron zapiekany z warzywami. Albo długo duszona wołowina. Zapraszam.

dsc_0306

dsc_0317

WOŁOWINA Z PAPRYKĄ I CHILLI W SOSIE POMIDOROWYM Z DODATKIEM ŚWIEŻEJ KOLENDRY

/porcja dla 4 osób/

1/2 ligawy wołowej

1 średnia czerwona papryka

1 papryczka chilli

2 średnie cebule

1 ząbek czosnku

500 ml passaty pomidorowej

1 liść laurowy

2 ziarenka ziela angielskiego

kawałek sera grana padano

garść świeżej kolendry

sól

świeżo mielony pieprz

olej rzepakowy

do podania:

makaron rigatoni

 

Cebulę kroimy w piórka lub kosteczkę, czosnek przeciskamy przez praskę, po czym  smażymy je kilka minut na patelni z rozgrzaną łyżką oleju rzepakowego. Następnie dodajemy wołowinę pokrojoną w kawałki lub paseczki. Podlewamy wodą (ok. 1 szklanki), dodajemy liść laurowy, ziele angielskie, pieprz do smaku, posiekaną papryczkę chilli (i ziarenka w zależności od tego jak pikantne danie chcemy), pokrojoną w paseczki paprykę i dusimy na małym ogniu około 2-3h (w zależności od jakości mięsa). Pod koniec duszenia dodajemy sól do smaku.

Gdy wołowina będzie miękka (i jędrna), dodajemy passatę i całość gotujemy na małym ogniu dodatkowe 20-25 minut.

W międzyczasie gotujemy al dente makaron rigatoni.

Makaron wykładamy na talerze, polewamy sosem, posypujemy posiekaną kolendrą i startym serem grana padano.

Smacznego:)

dsc_0327

dsc_0307


Leave a comment

Alternatywa dla pasztetu, czyli wegańska pasta z białej fasoli, orzechów włoskich i czosnku

dsc_7303

Mając naście lat najadłam się pasztetu. Chyba na całe życie. Kanapki z pasztetem obok pasty jajecznej i dżemu truskawkowego stanowiły podstawowe menu śniadaniowe obozów stałych pod namiotami. Później, w czasach wędrownych obozów harcerskich w plecakach targaliśmy puszki pasztetu obok konserw, menażek, karimat i map.

Dzisiaj na pasztet patrzę z obojętnością. Chyba, że wybieramy się w góry. Latem, gdy wyruszając skoro świt docieraliśmy do przełęczy lub schroniska, jedliśmy tam drugie śniadanie. Wtedy wystarczała czysta ściereczka, ostry nóż, świeży chleb. Pomidor, gruntowy ogórek i smarowidła. Serek i pasztet. Wtedy ten ostatni smakował… jakoś inaczej. Lepiej.

Jeśli macie tak samo, że pasztet jadacie w wyjątkowych sytuacjach lub po prostu nie jecie mięsa, a serki na kanapce już Wam się przejadły, to mam dla Was pomysł na smaczne i zdrowe domowe smarowidło. Pastę z białej fasoli, orzechów włoskich i czosnku z dodatkiem chilli i natki pietruszki. Na kanapki jak znalazł. Nie tylko dla wegan.

dsc_7202

dsc_7310

PASTA Z BIAŁEJ FASOLI, ORZECHÓW WŁOSKICH I CZOSNKU Z DODATKIEM CHILLI I NATKI PIETRUSZKI

1 szklanka białej drobnej fasoli (suchej)

4 ząbki czosnku

1/2 szklanki obranych orzechów włoskich

1/4 łyżeczki sproszkowanego chilli

1/2 łyżeczki ostrej papryki

2-3 łyżki posiekanej natki pietruszki

3-4 łyżki oleju lnianego

sól

pieprz kolorowy

 

Fasolę namaczamy na noc. Rano odlewamy wodę, przepłukujemy fasolę kilkakrotnie pod bieżącą wodą i gotujemy do miękkości (pod koniec gotowania solimy do smaku).

Odlewamy 1/4 szklanki wody z gotowania fasoli. Gdy fasola wystygnie, przekładamy ją do malaksera, dodajemy orzechy, czosnek, chilli, paprykę i natkę i miksujemy dolewając po trochu wody z gotowania i oleju lnianego. Dodajemy do smaku trochę świeżo mielonego pieprzu kolorowego. Gdy składniki się rozdrobnią i całość nabierze konsystencji pasty do smarowania, przekładamy ją do miseczki. Wierzch możemy posypać szczyptą chilli i polać odrobiną oleju lnianego. Pastę przechowujemy w lodówce maksymalnie do 3-4 dni.

Smacznego:)

dsc_7320

dsc_7313

dsc_7316

dsc_7318