gazdowanie

Kuchnia, fotografia i okruchy codzienności


Leave a comment

Ketchup dyniowo-paprykowy Babci Natalii

Jakiś czas temu moja serdeczna koleżanka Natalia przy okazji wizyty u nas podarowała nam słoiczek domowych przetworów. W środku były zamknięte jesienne aromaty: dyni, papryki, cebuli i mnóstwa ziół. Okazało się, że dostaliśmy w prezencie ketchup. Ale nie taki zwykły pomidorowy. Ketchup powstał w kuchni Babci Natalii, która jest znaną w Błoniu czarodziejką kulinarną. Co tu dużo mówić, wieść o jej talentach kulinarnych już dawno przekroczyła granice Błonia. Pani Joanna piecze pyszne ciasta i torty, i jak się okazuje również robi przepyszne przetwory.

Oczywiście nie zawahałam się, by zapytać Natalię o to, czy Babcia zechce zdradzić tajniki przygotowania swego dyniowego ketchupu. I udało się:) Dziś zatem daję Wam na zawsze (za zgodą Autorki) recepturę na to ketchupowe cudo. Wspaniale smakuje z serem, wędlinami, grillowanym mięsem. Sprawdza się świetnie jako sos do spaghetti czy alternatywa sosu pomidorowego do pizzy.

Słoiczki z tym ketchupem to kolejne w mojej kuchni domowe przetwory, które wylądowały w spiżarni obok przecieru pomidorowego i ajvaru. Robię zapasy. Wygląda na to, że zima będzie sroga…

KETCHUP DYNIOWO-PAPRYKOWY

/wg przepisu pani Joanny – Babci Natalii, z moimi modyfikacjami/

3 kg dyni (użyłam Hokkaido)

1 kg papryki czerwonej

1 kg cebuli

2 płaskie łyżki cukru

1/2 szklanki octu winnego białego

2 łyżki otartego oregano

2 łyżki bazylii (użyłam świeżej, drobno posiekanej)

1 łyżeczka curry

1 łyżeczka ostrej papryki

1/2 łyżeczki chilli

3 łyżki soli

3 słoiczki (po 200 g) koncentratu pomidorowego 30%

 

Dynię obieramy, kroimy w kostkę, posypujemy 1,5 łyżki soli, przekładamy do garnka i pozostawiamy na 2h. Po tym czasie odlewamy wodę z dyni i gotujemy do miękkości, aż dynia się rozpadnie.

Z papryki usuwamy gniazda nasienne, kroimy w paski, przekładamy do osobnego garnka. Cebulę obieramy, drobno siekamy i dorzucamy do papryki. Warzywa posypujemy 1,5 łyżki soli i pozostawiamy na 2h. Następnie odlewamy wodę z papryki i cebuli i gotujemy do miękkości.

Po ugotowaniu wszystkich warzyw łączymy je w jeden garnek i krótko miksujemy. Następnie dodajemy przyprawy i koncentrat pomidorowy. Całość mieszamy drewnianą łyżką i gotujemy na małym ogniu przez ok. 30-40 minut (bez pokrywki, by nadmiar wody wyparował).

Tak przygotowany, gorący ketchup przekładamy do wyparzonych słoików, które ustawiamy do góry dnem i przykrywamy kocem. Gdy ostygną, odwracamy słoiki.

Z podanej ilości składników wychodzi ok. 8 słoików o pojemności 300 ml.

Smacznego:)


Leave a comment

Ajvar, czyli co się wyprawia z papryką

Wiosną 2015 roku gościł u nas fachowiec z pewnej znanej firmy robiącej szafy na wymiar. Było to w czasie, gdy zamierzaliśmy się wprowadzić na nasze podwarszawskie poddasze. Jegomość zlustrował docelową garderobę, wymierzył skosy, zanotował w kajeciku potrzebne wymiary i wyciągnął z walizki próbniki. A w międzyczasie zabawiał nas (a my jego) rozmową. Suma sumarum, tematy zeszły na kulinaria. I zaczęło się.

Pan zaczął nam opowiadać w jaki sposób dojrzewają papryki z importu. A miał wiadomości niemal z pierwszej ręki, gdyż brat jego rodzony pracował kiedyś w dojrzewalni owoców i warzyw. Fachowiec straszył nas wizją inwazyjnej metody dojrzewania papryki, którą traktuje się niemal barbarzyńskimi metodami, by nabrała czerwonego koloru. Słuchaliśmy kiwając głowami (w końcu sama swego czasu popełniłam wpis o sztucznym dojrzewaniu pomarańczy, o tutaj: https://gazdowanie.wordpress.com/2015/02/05/o-uprawie-organicznych-pomaranczy-a-na-deser-ciasto-jogurtowo-pomaranczowe/)

Ostatecznie wybraliśmy usługi innej, konkurencyjnej firmy specjalizującej się w garderobach i szafach na wymiar, ale historyjka o umęczonych paprykach na długo pozostała mi w głowie. Szczęśliwie mamy teraz sezon na krajową paprykę, więc bez obaw o traktowanie warzyw środkami przeciwgrzybicznymi i innymi truciznami, wybraliśmy się na targ. Pękata siatka czerwonej papryki postała na blacie w kuchni przez dwa dni. Do papryki dołączyły bakłażany i naręcze czosnku podarowane nam przez M. Pełnia szczęścia w epoce późnego lata.

Papryki i bakłażany wylądowały w piekarniku, by następnie trafić do gara razem z czosnkiem i przyprawami. Zrobiłam pyszny ajvar. I choć nigdy nie byłam na Bałkanach, to przy każdym kęsie kanapki z ajvarem wyobrażam sobie jak tam musi być pięknie i słonecznie. I choć samodzielne zrobienie kilku słoików tej paprykowo-bakłażanowej pasty trochę trwa, to wierzcie mi, że opłaca się pokrzątać w kuchni. Ajvar doskonale pasuje do kanapek z żółtym serem czy wędliną. Jest też świetny do potraw z grilla. Moim ostatnim odkryciem jest posmarowanie blatu pizzy domowym przecierem pomidorowym (z dużą ilością czosnku) połączonym pół na pół z ajvarem – genialne!;)

Zróbcie sobie swój własny osobisty ajvar, póki na straganach piętrzą się stosy dziewiczej krajowej papryki;)

AJVAR

3 kg czerwonej papryki

2 średnie bakłażany

1 duża główka czosnku

1/2 łyżeczki cukru

1 czubata łyżeczka chilli lub 2 świeże papryczki chilli

2-3 łyżki octu winnego

1 liść laurowy

1 ziele angielskie

1 płaska łyżka soli

ok. 60 ml oliwy

 

Paprykę i bakłażany myjemy i osuszamy. Paprykę kroimy na połówki i wyjmujemy gniazda nasienne. Bakłażany kroimy wzdłuż na pół. Czosnek (i ewentualnie chilli, jeśli używamy świeżych) drobno siekamy. Blachę do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia i układamy na niej skórką do góry papryki i bakłażana. Pieczemy ok. 30 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 200ºC, z funkcją grill (wierzch warzyw powinien być wręcz czarny pod koniec pieczenia). Następnie gorące warzywa przekładamy do foliowych torebek lub woreczków strunowych i szczelnie zamykamy. Po godzinie, gdy przestygną, ściągamy z papryki i bakłażana skórki, a następnie kroimy warzywa na drobne kawałki.

W dużym garnku o grubym dnie rozgrzewamy oliwę, dodajemy warzywa, czosnek i chilli. Dorzucamy liść laurowy i ziele angielskie, sól i cukier. Ajvar dusimy na małym ogniu przez ok. 3h, aby sos zgęstniał. Pod koniec duszenia dodajemy do smaku ocet winny i ewentualnie doprawiamy dodatkową ilością soli.

Gotowy ajvar przekładamy do czystych, wyparzonych słoików, odwracamy do góry dnem i przykrywamy kocem.

Z podanych proporcji wychodzi ok. 4 półlitrowych słoików.

Smacznego:)


Leave a comment

Klęska urodzaju i pikantny ketchup z cukinii z dodatkiem wędzonej papryki

Od kiedy zostaliśmy podmiejskimi ogrodnikami i zaszaleliśmy z sadzonkami cukinii, niemal co drugi dzień to warzywo ląduje na naszych talerzach. Nie myślałam, że cukinia jest takim wszechstronnym warzywem, choć w potrawach zwykle gra drugoplanową rolę. Ale to rola charakterystyczna (a raczej charakterna) i niewątpliwie należą się jej wielkie brawa.

Tylko w zeszłym tygodniu przyrządziłam pizzę z pesto, cukinią i salami, cukiniowe spaghetti, pulpeciki z mielonego indyka i cukinii, a chcąc wykorzystać napoczęty koncentrat pomidorowy zrobiłam ketchup z cukinii z wędzoną papryką, papryczką chilli i ziołami. Dla S. do pojemniczka pakuję kuskus z cukinią, natką, cebulką i ziołami, a gdy upał zelżeje nagrzewam piekarnik, w którym lądują cukinie faszerowane kaszą, fetą i ziołami. Cukinię upycham też (a jakże!) do zuzinych obiadków, chociażby dodając ją do pełnoziarnistego spaghetti z sosem ze świeżych pomidorów i mozzarellą albo zupy brokułowej. A w planach mam “dla dorosłych” pikle z cukinii i dawno nie przyrządzane ratatouille. Wygląda na to, że lipiec sponsoruje literka C, jak cukinia;) No cóż, wygrażałam się, że tym warzywem będę katować rodzinę…

Ketchup z cukinii, który jest bohaterem dzisiejszego wpisu to prawdę mówiąc wariacja w temacie ajvara. Cukinia jest tutaj co prawda bazą, ale przez to, że jest delikatna w smaku, koncentrat pomidorowy, czosnek, cebula i przyprawy sprawiają, że jest przez nie zdominowana. I w sumie wszystkim wychodzi to na dobre. Pajda świeżego chleba posmarowana łagodną pastą z fasoli i orzechów włoskich (o tutaj: https://gazdowanie.wordpress.com/2017/01/05/alternatywa-dla-pasztetu-czyli-weganska-pasta-z-bialej-fasoli-orzechow-wloskich-i-czosnku/ ) i rzeczonym ketchupem smakuje wyśmienicie. Spróbujcie:)

PIKANTNY KETCHUP Z CUKINII Z WĘDZONĄ PAPRYKĄ

/przepis pochodzi z magazynu Weranda Country nr 10 (53) październik 2015, z moimi modyfikacjami/

1 duża cukinia

1 duża cebula (użyłam czerwonej)

3 ząbki młodego czosnku

1/2 papryczki chilli

1/2 dużego słoiczka koncentratu pomidorowego (100g)

2 łyżeczki cukru trzcinowego

3 łyżki białego octu winnego

1/2 łyżeczki ostrej papryki

1/2 łyżeczki wędzonej papryki

1/2 łyżeczki oregano

1/2 łyżeczki ziół prowansalskich

1 ziele angielskie

1 liść laurowy

sól i pieprz do smaku

olej rzepakowy

 

Cukinię ścieramy na tarce o grubym oczku. Cebulę i czosnek obieramy i drobno siekamy, po czym wrzucamy wraz z liściem laurowym i zielem angielskim na rozgrzaną patelnię z łyżką oleju. Podsmażamy 3-4 minuty, dodajemy startą cukinię i dusimy pod przykryciem ok. 15-20 minut, aż cukinia rozpadnie się.

Następnie dodajemy posiekaną papryczkę chilli (jeśli nie lubicie zbyt pikantnych dań, usuńcie większość nasion). Wyjmujemy liść laurowy i ziele angielskie, dodajemy koncentrat pomidorowy, ocet winny, cukier, oba rodzaje papryki i zioła. Dusimy kolejne 25-30 minut. Na koniec doprawiamy pieprzem i odrobiną soli. Tak przygotowany ketchup możemy podać do wędlin lub smarować nim chleb.

Smacznego:)


2 Comments

Obiad na mroźny dzień, czyli wołowina z papryką i chilli w sosie pomidorowym z dodatkiem świeżej kolendry

dsc_0310

Nadal mroźno.

Rano, codziennie od wielu miesięcy, przygotowuję na śniadanie kaszę jaglaną na mleku z dodatkiem owoców, orzechów i bakalii. Takie śniadanie nie tylko jest zdrowe i pożywne, ale także wprawia w dobry nastrój. Od kilku dni do jaglanki dodaję łyżeczkę tłoczonego na zimno oleju kokosowego (to patent, o którym przeczytałam w najnowszej książce Liski,  autorki kultowego bloga White Plate). I nagle moja stara dobra jaglanka stała się bardziej aksamitna, delikatnie kokosowa i smaczniejsza.

Nadal mroźno.

Wracamy do domu ze spaceru i chce nam się czegoś rozgrzewającego. Pożywne curry, gęsta zupa pomidorowa z ryżem basmati, makaron zapiekany z warzywami. Albo długo duszona wołowina. Zapraszam.

dsc_0306

dsc_0317

WOŁOWINA Z PAPRYKĄ I CHILLI W SOSIE POMIDOROWYM Z DODATKIEM ŚWIEŻEJ KOLENDRY

/porcja dla 4 osób/

1/2 ligawy wołowej

1 średnia czerwona papryka

1 papryczka chilli

2 średnie cebule

1 ząbek czosnku

500 ml passaty pomidorowej

1 liść laurowy

2 ziarenka ziela angielskiego

kawałek sera grana padano

garść świeżej kolendry

sól

świeżo mielony pieprz

olej rzepakowy

do podania:

makaron rigatoni

 

Cebulę kroimy w piórka lub kosteczkę, czosnek przeciskamy przez praskę, po czym  smażymy je kilka minut na patelni z rozgrzaną łyżką oleju rzepakowego. Następnie dodajemy wołowinę pokrojoną w kawałki lub paseczki. Podlewamy wodą (ok. 1 szklanki), dodajemy liść laurowy, ziele angielskie, pieprz do smaku, posiekaną papryczkę chilli (i ziarenka w zależności od tego jak pikantne danie chcemy), pokrojoną w paseczki paprykę i dusimy na małym ogniu około 2-3h (w zależności od jakości mięsa). Pod koniec duszenia dodajemy sól do smaku.

Gdy wołowina będzie miękka (i jędrna), dodajemy passatę i całość gotujemy na małym ogniu dodatkowe 20-25 minut.

W międzyczasie gotujemy al dente makaron rigatoni.

Makaron wykładamy na talerze, polewamy sosem, posypujemy posiekaną kolendrą i startym serem grana padano.

Smacznego:)

dsc_0327

dsc_0307