Na fali mojej fascynacji fotografią i kulinariami w 2012 roku zakupiłam pierwszą książkę Elizy Mórawskiej, czyli Liski, ponoć najpopularniejszej blogerki kulinarnej w rodzimej blogosferze. Ta książka to “White Plate. Słodkie”. Przetestowałam już szarlotki, brownie, ciasta orzechowe, marchwiaka… Jestem w trakcie eksperymentów z sernikami, które, choć są bardzo efektowne, to jednak kapryśne i wymagające (lubią “siadać”). Mentalnie przymierzam się do przepisów na torty i – może kiedyś, na emeryturze – croissantów domowej roboty:)
Póki co, zapraszam na efekty weekendowego pieczenia, czyli sernik tropikalny z migdałami wg przepisu ze wspomnianej książki Liski. Sernik jest bardzo wilgotny i najlepiej smakuje w dniu pieczenia. Kiepsko znosi przechowywanie w lodówce, tym bardziej, że spód to połączenie biszkoptów, dżemu i odrobiny masy serowej.
SERNIK TROPIKALNY Z MIGDAŁAMI
na spód:
100 g biszkoptów
3 łyżki dżemu pomarańczowego (użyłam konfitury)
na masę serową:
1 kg twarogu sernikowego (użyłam gotowy z wiaderka)
170 g cukru (w oryginale 200 g)
4 jajka
50 g mielonych migdałów
200 g suszonych owoców tropikalnych (ananas, mango, papaja, etc.)
50 g dżemu pomarańczowego (użyłam konfitury)
Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia i smarujemy odrobiną masła. Suszone owoce zalewamy dwiema szklankami wody i gotujemy ok. 20 minut, aż będą miękkie, następnie dokładnie suszymy, po czym łączymy z dżemem pomarańczowym.
Ser miksujemy, dodając stopniowo cukier i po jednym jajku. Pod koniec miksowania dodajemy owoce wymieszane z dżemem. Piekarnik nagrzewamy do 210°C.
Biszkopty kruszymy i rozcieramy na drobne kawałeczki, dodajemy do nich 4 łyżki masy serowej, a następnie wylepiamy nimi tortownicę. Na tak przygotowany spód, wlewamy masę serową. Na wierzchu układamy po 1/2 łyżeczki konfitury pomarańczowej.
Sernik wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 210°C,po czym zmniejszamy temperaturę do 160°C i pieczemy przez 1h. Sernik zostawiamy w piekarniku do czasu ostudzenia piekarnika (ok. 1/2h). Po tym czasie uchylamy drzwiczki piekarnika i pozwalamy sernikowi całkowicie wystygnąć. Wówczas jest szansa, że nie “siądzie”.
Smacznego:)