gazdowanie

Kuchnia, fotografia i okruchy codzienności


Leave a comment

Z cyklu: życie bez glutenu, czyli szarlotka bezglutenowa

szarlotka bezglutenowa_01

Klasyczna szarlotka na kruchym spodzie dziś w wydaniu bezglutenowym.

Do przyrządzenia kruchego spodu użyłam mieszanki czterech mąk bezglutenowych: ryżowej, kukurydzianej, ziemniaczanej i migdałowej. Ciasto niemal niczym nie różni się od klasycznej wersji na mące pszennej, z tą małą różnicą, że spód jest bardziej kruchy i przy krojeniu ma tendencję do rozpadania się. Mimo to, jest to świetna alternatywna dla osób uczulonych na gluten.

szarlotka bezglutenowa_02

SZARLOTKA BEZGLUTENOWA

na kruchy spód:
100 g mąki ryżowej
100 g kukurydzianej
100 g ziemniaczanej
100 g mąki migdałowej (otrzymanej z mielonych migdałów)
1 kostka masła
1/2 szklanki cukru trzcinowego
2 łyżeczki cukru z prawdziwą wanilią
3 żółtka
1 łyżka jogurtu naturalnego
na nadzienie:
1,5 kg kwaskowatych jabłek
garść rodzynek
3/4 szklanki cukru trzcinowego
3 białka
1 łyżka cukru
szczypta soli

 

Z podanych składników zagniatamy kruche ciasto. Dzielimy na 2 części i chłodzimy ok. 1/2h (3/4 ciasta wkładamy do lodówki, 1/4 do zamrażalnika). Piekarnik nagrzewamy do 180°C.
Jabłka ścieramy na tarce, dodajemy cukier i rodzynki, dokładnie mieszamy i odstawiamy. Białka z solą i łyżką cukru ubijamy mikserem na sztywną masę.
3/4 ciasta wyjmujemy z lodówki, wylepiamy nim formę do pieczenia (wyłożoną papierem do pieczenia), ciasto nakłuwamy widelcem i podpiekamy ok. 10-15 minut w temperaturze 180°C do momentu zrumienienia. Ciasto wyjmujemy z piekarnika, studzimy, a następnie wykładamy na nie starte jabłka, a na nie ubitą pianę z białek. Ostatnią warstwę stanowi 1/4 ciasta: wyjmujemy je z zamrażarki i ścieramy na tarce o dużych oczkach.
Szarlotkę pieczemy przez ok. 35-40 minut w temperaturze 180°C. Po ostudzeniu ciasto możemy posypać cukrem pudrem.

Smacznego:)

szarlotka bezglutenowa_03

szarlotka bezglutenowa_04


Leave a comment

Śledzie skandynawskie na Wigilię, Święta i inne okazje

sledzie skandynawskie_01

Kto jeszcze nie przygotował na Święta śledzi, niechaj spieszy po matiasy i kilka nieskomplikowanych dodatków. Dziś serwujemy śledzie po skandynawsku w musztardowo-majonezowo-śmietanowym sosie. Otulone odrobiną koperku. Przepis zainspirowany wpisem na http://www.kukbuk.com.pl pt. “Szwedzkie śledzie na dwa sposoby”.

sledzie skandynawskie_02

ŚLEDZIE PO SKANDYNAWSKU

6 matiasów

2 łyżeczki musztardy dijon

2 łyżeczki musztardy francuskiej gruboziarnistej

2 łyżeczki musztardy miodowej

2 łyżki majonezu

2 łyżki soku z cytryny

1 łyżeczka miodu

1/2 pęczka koperku

200 mln śmietany 18%

ziele angielskie

liść laurowy

kilka ziarenek kolorowego pieprzu

szczypta soli

pieprz do smaku

 

Matiasy kroimy na małe kawałki. Koperek drobno siekamy. Pozostałe składniki łączymy w garnuszku, dodajemy koperek, mieszamy całość do uzyskania jednolitego sosu.

Na dnie słoika lub innego szklanego naczynia umieszczamy kilka kawałków śledzi, polewamy je kilkoma łyżkami sosu, znowu przekładamy śledziami i polewamy sosem.I tak aż do wyczerpania składników. Słoik umieszczamy w lodówce na 2-3 dni, by śledzie się “przegryzły”.

Smacznego:)

sledzie skandynawskie_03

sledzie skandynawskie_04


Leave a comment

Świąteczne słodkości inaczej: drożdżowe rogaliki z powidłami węgierkowymi

rogaliki drozdzowe_powidla_01

Dawno temu, gdy nie było jeszcze blogów kulinarnych, ani tak pięknie jak dziś wydawanych książek o kulinariach, na rynku pojawiały się cienkie książeczki formatu zeszytowego publikowane przez Wydawnictwo Pruszyński i S-ka. Książeczki kosztowały grosze, miały w środku toporne fotografie i często tworzone były z listów nadesłanych przez czytelników. To były książeczki z lat 90. ubiegłego wieku pełne kulinarnych przepisów. Każda z nich miała temat przewodni: dania z kapusty, rozmaitości z kurczaka i indyka, ryż na różne sposoby, dania dla niespodziewanych gości, jaja w roli głównej, potrawy na każdą kieszeń i wiele innych.

W kuchni mojej Mamy te książeczki zajmują połowę półki na regale i raz na jakiś czas zaglądamy do nich. Zwykle sięgam po jedną z tych książeczek w okolicach Bożego Narodzenia, by poszukać inspiracji na upieczenie czegoś słodkiego. Właśnie teraz nadszedł taki moment, że książeczka zatytułowana po prostu “Ciasta i ciasteczka” (rok wydania 1997) przypomniała mi, że kiedyś całkiem często piekłam wg jednego z przepisów drożdżowe rogaliki z powidłami. Tym razem, po latach, wprowadziłam małe modyfikacje do listy składników. Margarynę zastąpiłam masłem, a śmietanę jogurtem greckim.

Z przepisu wyszły dwie pyszne blachy:)

rogaliki drozdzowe_powidla_02

rogaliki drozdzowe_powidla_03

DROŻDŻOWE ROGALIKI Z POWIDŁAMI WĘGIERKOWYMI

50 dag mąki pszennej (użyłam Lubelli do ciast drożdżowych)

25 dag masła (miękkie)

5 dag drożdży

3 łyżeczki cukru

szczypta soli

2 jajka

2 łyżki jogurtu greckiego (o temperaturze pokojowej)

ok. 3/4 słoika powideł węgierkowych

 

W dużej misce umieszczamy rozkruszone drożdże, cukier i jogurt grecki. Mieszamy dokładnie całość i zostawiamy na ok. kwadrans, aby rozczyn ruszył.

Następnie do rozczynu dodajemy mąkę, masło, jajka i sól. Zagniatamy ciasto, które chłodzimy w lodówce przez ok. 1h.

Następnie ciasto dzielimy na 4 części, każdą rozwałkowujemy w taki sposób, aby uzyskać niezbyt cienki okrągły placek. Następnie placek dzielimy nożem na 8 części (trójkątów), na każdej z nich umieszczamy po łyżeczce powideł. Każdy trójkąt zwijamy w rogalik (zaczynając od najszerszej części).

Rogaliki pieczemy w temperaturze 180ºC (termoobieg) przez ok. 16-17 minut.

Po ostudzeniu rogaliki posypujemy cukrem pudrem.

Smacznego:)

rogaliki drozdzowe_powidla_04

rogaliki drozdzowe_powidla_05

rogaliki drozdzowe_powidla_06