gazdowanie

Kuchnia, fotografia i okruchy codzienności


2 Comments

Rozgrzewające śniadanie. Kremowa jaglanka na mleku kokosowym z masłem orzechowym i borówkami

Należę do tych, którzy nie wychodzą z domu bez śniadania. I do tych, którzy bezpowrotnie stracili nadzieję na złotą polską jesień w tym roku.

W Tatrach spadł śnieg, a na Mazowszu wieje zimny wiatr i niemal bez ustanku pada deszcz. Wygrzebuję z najdalszych czeluści garderoby przepastne pudła, z których wyciągam golfy, ciepłe swetry i polary. Na ich miejsce z nostalgią kładę T-shirty, sukienki i szorty mrucząc pod nosem “to se ne vrati. Już nie w tym roku”.

Nasze śniadania zaczynają być coraz bardziej rozgrzewające. S. w tygodniu o 6:30 przyrządza owsiankę, w której ląduje więcej pożywnych bakalii i orzechów. W dni, gdy nie jadę do biura i pracuję w domu przygotowuję kaszę jaglaną na mleku, którą wcinamy na spółkę z Zu. Czasem jest to wersja na mleku kokosowym, ale zwykle króluje jaglanka na mleku krowim. Nasza dziewczyna zajada kaszę jaglaną z mielonymi migdałami, suszonymi śliwkami i owocami, a ja dorzucam do swojej porcji garść fistaszków i masła orzechowego.

Tak też powstała dzisiejsza receptura. Przygotowanie jaglanki na śniadanie zajmuje jakieś pół godziny. W czasie, gdy w rondelku wesoło pyrka kasza, przygotujcie dodatki: sezonowe owoce, orzechy, najrozmaitsze bakalie. A gdy rozgrzewające jagły będą już gotowe, dorzućcie je do nich. Nie żałujcie sobie tego dobra:)

KREMOWA JAGLANKA NA MLEKU KOKOSOWYM Z MASŁEM ORZECHOWYM I BORÓWKAMI

/przepis na 2 porcje/

1 szklanka suchej kaszy jaglanej

1 szklanka mleka kokosowego

1 szklanka wody

3 łyżki masła orzechowego

garść obranych fistaszków

garść migdałów

2 suszone figi, posiekane

kilka nerkowców

3/4 szklanki borówek amerykańskich

 

Kaszę płuczemy na sitku przelewając ją gorącą wodą (by pozbyć się goryczki), a następnie przekładamy do rondelka i zalewamy mlekiem kokosowym i wodą. Gotujemy na małym ogniu przez ok. 20-25 minut do uzyskania kremowej konsystencji. Jeśli uznacie, że kasza jest zbyt sucha, dolejcie mleka i gotujcie jeszcze 2-3 minuty na małym ogniu.

Ugotowaną kaszę przekładamy na talerze, dodajemy masło orzechowe, orzechy i bakalie. Posypujemy borówkami. Podajemy natychmiast.

Smacznego:)


2 Comments

Muffiny na maślance z borówkami amerykańskimi

Codziennie sprawdzam pogodową aplikację w telefonie z nadzieją, że wrócą ciepłe dni. Letnie sukienki i bluzki smętnie wiszą w szafie, za chwilę pożegnam się z nimi na dobre i wyciągnę z garderoby swetry i szale. Letnie ciuszki Ziazi (jak o sobie mówi moja córeczka) już schowałam. Z ogrodowego baseniku spuściliśmy powietrze.

Dziś po południu wreszcie nieśmiało wyszło słońce, takie trochę “z pazurami”, bo na termometrze słupek rtęci nie osiąga więcej niż 14ºC. Chyba trzeba pogodzić się z tym, że lato w tym roku już nie wróci (czy w ogóle zagościło, skoro było go jak na lekarstwo..?).

Pochłonięta takimi pogodowymi refleksjami, włączam piekarnik i piekę ekspresowe muffiny z borówkami. Dodatek maślanki sprawia, że są miękkie i puszyste w środku. Takie małe umilacze na niesprzyjającą pogodę:)

MUFFINY NA MAŚLANCE Z BORÓWKAMI

2,5 szklanki mąki pszennej

1 łyżeczka proszku do pieczenia

1/2 łyżeczki sody oczyszczonej

2 jajka

3/4 szklanki maślanki

1/4 szklanki oleju rzepakowego

1/2 szklanki cukru

szczypta soli

1 szklanka borówek amerykańskich

cukier puder do posypania

 

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 190ºC (termoobieg).

W dużej misce mieszamy suche składniki: mąkę, proszek do pieczenia, cukier i sól. W drugiej misce umieszczamy jajko (które lekko roztrzepujemy widelcem), maślankę i olej, mieszamy. Do miski z suchymi składnikami wlewamy mokre składniki i mieszamy (krótko) do połączenia składników. Do ciasta dosypujemy borówki, delikatnie mieszamy.

Foremki na muffiny napełniamy do 3/4 wysokości, po czym umieszczamy je w piekarniku i pieczemy ok. 25-30 minut w temperaturze 190ºC. Muffiny po upieczeniu studzimy na kuchennej kratce, a następnie posypujemy cukrem pudrem.

Smacznego:)


Leave a comment

Przepis na Kopernika, czyli wegańskie Eton mess z piernikami

Kiedy myślę o klasycznym angielskim deserze Eton mess uśmiecham się pod nosem, ponieważ przypominam sobie swoje szczenięce lęki i nocne koszmary. Tak, tak, mając jakieś 11-12 lat w ręce wpadła mi książka-horror. Pamiętam, że w tytule pojawiła się nazwa Eton. A książka była o tym, jak nad tym miastem rozbił się samolot pasażerski i z katastrofy ocalał tylko jeden człowiek. Odtąd jego życie stało się koszmarem, bowiem był nawiedzany i dręczony przez dusze współpasażerów, którzy zginęli. Pamiętam, jak bałam się spać sama w pokoju po przeczytaniu tej książki i zalękniona poczłapałam do sypialni Rodziców. Od tamtej pory nie sięgnęłam po żaden inny horror:)

Kiedy myślę “pierniki”, to oczywiście pierwsze skojarzenie, które przychodzi do głowy, to Toruń. A do Torunia jeździliśmy kilka lat temu z S. niekoniecznie na pierniki,  ale na… pierogi. W jednej z urokliwych bocznych uliczek toruńskiego Rynku jest (była?) pierogarnia co się zowie. Serwowano tam pierogi na wszelkie możliwe sposoby: tradycyjnie z wody, pieczone, á la włoskie calzone i nie tylko. W przejściu między stolikami fragment podłogi był przeszklony, by można było podglądać uwijające się piętro niżej kucharki przygotowujące pierogowe przysmaki.

Klasyczne Eton mess to banalnie prosty deser z truskawkami lub malinami, bitą śmietaną i połamanymi bezami. Podobno po raz pierwszy został przygotowany w 1893 r. podczas dorocznego meczu krykieta pomiędzy studentami Eton College przeciwko wychowankom Harrow School.

Moja wersja bałaganu z Eton jest nietypowa, ale równie pyszna, co klasyczna. Nie dość, że wegańska, to z dodatkiem pierników, zamiast bezy. Do jej przygotowania potrzebujecie dobrej jakości mleka kokosowego, sezonowych owoców (u mnie ukochane borówki amerykańskie) i ulubionych pierniczków z Kopernika. Ja wybrałam toruńskie lukrowane serca, ale równie znakomicie sprawdzą się Uszatki.

Wpis bierze udział w konkursie Przepis na Kopernika! Piernikowy konkurs kulinarny w kategorii deser. Więcej na stronie http://www.konkurs.kopernik.com.pl

WEGAŃSKIE ETON MESS Z PIERNIKAMI

1 puszka dobrego mleka kokosowego (użyłam Real Thai)

2 łyżki syropu klonowego

1 szklanka borówek amerykańskich

2-3 lukrowane “Serca toruńskie” lub inne pierniczki z Kopernika

1 łyżka płatków kokosowych do dekoracji (opcjonalnie)

 

Mleko kokosowe schładzamy w lodówce przez co najmniej 3 godziny. Następnie mleko przelewamy do miski i miksujemy do konsystencji bitej śmietany. Pod koniec miksowania dodajemy syrop klonowy. Pierniki kruszymy na małe kawałki.

W szklankach lub pucharkach układamy warstwami po kilka borówek, ubite mleko kokosowe, kawałki pierniczków. Ostatnią warstwę powinny stanowić borówki i pierniczki. Wierzch możemy ozdobić płatkami kokosowymi i listkami mięty. Eton mess podajemy natychmiast po przyrządzeniu.

Smacznego:)


Leave a comment

Kac książkowy i tarta bez pieczenia z panna cottą, owocami sezonowymi i galaretką

dsc_6386

Znowu mam kaca. Książkowego kaca.

Czasem po wciągającej lekturze muszę kilka dni odsapnąć, nabrać oddechu, by zanurzyć się w fabułę kolejnej książki. Zwykle po przeczytaniu ciekawej pozycji miewam sny. Sny, które są niejako przedłużeniem fabuły. Śniąć “dopisuję” kolejne rozdziały i przygody bohaterów. A gdy się budzę, żałuję, że to był tylko sen. Ostatnio tak miałam czytając “Wiele demonów” Pilcha, “Piaskową Górę” i “Chmurdalię” Bator. W zeszłym roku śniły mi się nawet jakieś odpryski świetnego dokumentu Magdaleny Grzebałkowskiej “1945. Wojna i pokój”. Wówczas we śnie towarzyszyłam Niemcom uciekającym zimą 1945 roku przez skuty lodem Zalew Wiślany…

Tak było i tym razem. Skończyłam czytać najnowszą książkę jednej z moich ulubionych pisarek – Elif Shafak – i śniłam, że przemierzam z głównym bohaterem zaułki XVI-wiecznego Stambułu. Śniłam, że uczestniczę w uczcie wydanej przez sułtana Murada. Shafak opisuje co tam serwowano:

Podano gościom zupę z kaszy pszennej z pajdą ciemnego chleba, danie tak sycące, że Dżahan mógł już wtedy przestać jeść. Gdy jednak zabrano talerze, przyniesiono faszerowane liście winogron, ryż z piniolami, kebab z kurczaka, kurę z grzybami, jagnięcinę duszoną w maśle,smażone gołąbki, pieczone kuropatwy, nóżki jagnięce, gęś nadziewaną jabłkami, sardele w solance, ogromną czerwoną rybę z lodowatych mórz Północy, borek z rwanym mięsem, jajami i cebulą. (…) Gdy goście jedli, krążyli wśród nich degustatorzy i służący, pilnując, czy nikomu niczego nie brakuje. Później pojawiły się desery: migdałowa baklawa, gruszki pieczone z ambrą, krem wiśniowy, słodzone poziomki z kruszonym lodem i sterty fig w miodzie.∗)

Obudziłam się i postanowiłam zrobić coś słodkiego i pysznego. W dodatku bez pieczenia.

 

∗) Elif Shafak Uczeń architekta, Wydawnictwo Znak, Kraków 2016

dsc_6409

TARTA BEZ PIECZENIA Z PANNA COTTĄ, OWOCAMI SEZONOWYMI I GALARETKĄ

180 g herbatników (użyłam pełnoziarnistych)

100 g miękkiego masła

3 łyżeczki żelatyny

250 ml śmietanki 36%

250 ml mleka 2 lub 3,2%

1 laska wanilii

60 g cukru

1 szklanka malin

1 szklanka borówek amerykańskich

opakowanie galaretki malinowej

 

Przygotowujemy spód tarty: w malakserze miksujemy herbatniki na “piasek” w międzyczasie dodając masło. Gdy oba składniki osiągną jednolitą konsystencję wylepiamy nimi formę do pieczenia (wysmarowaną uprzednio odrobiną masła). Spód schładzamy w lodówce co najmniej 1h.

Przygotowujemy panna cottę: żelatynę zalewamy dwiema łyżkami ciepłej wody i odstawiamy na bok. Śmietankę, mleko i cukier podgrzewamy w rondelku mieszając trzepaczką, by cukier się rozpuścił. Następnie dodajemy ziarenka z laski wanilii, którą razem z pozostałą skorupką dodajemy do rondelka. Podgrzewamy całość (do pojawienia się na brzegach małych bąbelków), ale nie doprowadzamy do zagotowania. Następnie wyjmujemy z rondelka skorupkę laski. Dodajemy namoczoną żelatynę i mieszamy całość trzepaczką, by żelatyna całkowicie się rozpuściła. Studzimy, a następnie wylewamy panna cottę na schłodzony spód tarty. Formę umieszczamy w lodówce na co najmniej 1,5h.

Przygotowujemy galaretkę zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Gdy galaretka stygnie, wyjmujemy formę z lodówki i na wierzchu układamy owoce,  które następnie polewamy przestudzoną galaretką. Formę ponownie umieszczamy w lodówce na kilka godzin lub całą noc.

Smacznego:)

dsc_6419

dsc_6385

dsc_6415