gazdowanie

Kuchnia, fotografia i okruchy codzienności


Leave a comment

Z cyklu przepisy dla maluchów: zrób dziecku smakiję, czyli kasza manna z cynamonem i karmelizowanymi owocami

Urozmaicenie to klucz do jadłospisu zbuntowanego dwulatka.

W tym wieku szkraby gardzą papkami (przecież mam ząbki!), chętnie jadają rączkami i coraz sprawniej posługują się sztućcami. Mądre głowy mówią, że białko i zboża są wciąż bardzo ważne w żywieniu dzieci w trzecim roku życia. Praktycznie w każdym z pięciu codziennych posiłków (śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek i kolacja) powinny się znaleźć różnorodne produkty białkowe i zbożowe.

O poranku maszerujemy z Zu do kuchni i wcielamy te zasady w życie. Najczęściej na śniadanie moja mała dziewczyna jada kaszę jaglaną lub owsiankę na mleku, a co 2-3 dni jajecznicę, jajko na miękko lub placuszki.

Nie dalej jak tydzień temu będąc w sklepie skusiłam się na Smakiję cynamonową, czyli zamkniętą w małym pojemniczku kaszę mannę na mleku z cynamonem. Wciągnęłam ją tego samego popołudnia do kawy, po czym przed wyrzuceniem pustego opakowania do śmieci, zawiesiłam wzrok na informacji o składzie Smakiji. Ku mojemu zdziwieniu lista była wyjątkowo krótka. Kasza manna, mleko, cukier, śmietanka, cynamon. Żadnych podejrzanych wzmacniaczy smaku i tym podobnych nieproszonych gości.

Pomyślałam: właściwie dlaczego by nie zrobić domowej wersji kaszki, która może być jednocześnie deserem i śniadaniem? Od tego pomysłu było już niedaleko do czynów. Domową kaszkę wzbogaciłam czymś ekstra: karmelizowanymi owocami. A w trosce o ząbki młodzieży posłodziłam całość cukrem brzozowym. I tym sposobem daję Wam przepis na cynamonowe pyszności.

Zrób dziecku (i sobie) smakiję. Wystarczy zaledwie kwadrans:)

KASZA MANNA Z CYNAMONEM I KARMELIZOWANYMI JABŁKAMI I GRUSZKAMI

/porcja dla 2 osób/

kasza:

ok. 300 ml mleka

3 łyżki kaszy manny (użyłam błyskawicznej)

1/2 łyżeczki ksylitolu (cukru brzozowego)

2 łyżki śmietanki 36%

szczypta cynamonu

karmelizowane owoce:

1/2 łyżeczki masła

1/2 małego jabłka

1/2 małej gruszki

1/2 łyżeczki ksylitolu lub zwykłego cukru

 

Przygotowujemy karmelizowane owoce: na patelni lub w rondlu o grubym dnie roztapiamy masło, dodajemy pokrojone w plasterki owoce, zasypujemy cukrem brzozowym i dusimy na małym ogniu, aż owoce puszczą sok. Odstawiamy na bok pod przykryciem.

Mleko podgrzewamy, gdy jest odpowiednio gorące wsypujemy kaszę mannę, dodajemy cukier brzozowy i na średnim ogniu gotujemy kaszę co chwila mieszając, by nie przywarła do dna. Po ok. 5 minutach kasza powinna być gotowa, wówczas zmniejszamy ogień do minimum i dodajemy cynamon oraz śmietankę. Delikatnie mieszamy, by cynamon i śmietanka dobrze się rozprowadziły.

Do misek nakładamy kaszę, dodajemy karmelizowane owoce, podajemy natychmiast.

Smacznego:)


Leave a comment

Samowystarczalni goście, czyli kokosowa granola

Nasza nowa świecka tradycja wymaga, bym przed każdym wypadem w góry zrobiła duży słój granoli, którą zabieramy na wyjazd. Zwykle mieszkamy na kwaterach, w których nie wykupujemy śniadania. Dawniej powodem było nasze wczesne zrywanie się z łóżka (gdy kuchnia i goście jeszcze śpią), by pójść w góry. Dzisiaj powodem jest mała Ziazia, która za nic ma fakt, że podczas wyjazdu powinna spać przynajmniej do 9. rano, a tymczasem nierzadko budzi się bladym świtem.

Tym sposobem jesteśmy samowystarczalni i śniadania jemy niemal w łóżku;)

Nie od dziś wiadomo, że sposobem na smaczne i szybkie śniadanie jest granola. Najlepiej domowa, bez zbędnych wypełniaczy, za to pełna zdrowych dodatków, takich jak orzechy czy suszone owoce. Granolę można zjeść z mlekiem, można z  jogurtem. Można wkroić do niej świeże, sezonowe owoce. Można wreszcie dodać gorzką czekoladę i zjeść całość z ciepłym mlekiem, czując jak przyjemnie rozpływa się w trzewiach i wyzwala uszczęśliwiającą endorfinę.

Na zdrowie!

KOKOSOWA GRANOLA Z GORZKĄ CZEKOLADĄ

/porcja na  1 duży słoik, wg przepisu z książki Dzień dobry. Śniadania z Małgosią Mintą, Małgorzata Minta/

150 g miodu

50 ml oleju kokosowego

szczypta soli

szczypta cynamonu

500 g płatków owsianych górskich

100 g wiórków kokosowych

100 g płatków kokosowych

1/2 szklanki migdałów

1 tabliczka gorzkiej czekolady o zawartości min. 70% kakao

 

Do rondelka przekładamy miód, olej kokosowy, sól i cynamon. Podgrzewamy na małym ogniu, aż miód i olej roztopią się i utworzą jednolitą masę.

Płatki owsiane i wiórki kokosowe przesypujemy do dużej miski, dodajemy miodowo-olejowy płyn i mieszamy całość. Odstawiamy na 10minut,by płatki napęczniały.

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 150ºC (termoobieg).

Na dwóch blachach wyłożonych papierem do pieczenia równomiernie rozsypujemy po połowie płatki, dociskamy. Pieczemy ok. 15-20 minut (sprawdzając, by się nie przypiekły), po czym dodajemy płatki kokosowe i migdały, pieczemy kolejne 10 minut. Studzimy.

Czekoladę kroimy na drobne kawałki, dodajemy do granoli i przekładamy do dużego szczelnego słoika.

Granolę podajemy z mlekiem lub jogurtem.

Smacznego:)


2 Comments

Zdrowa słodycz #2: orzechowo-daktylowe kulki mocy

Stary zwyczaj kawoszy głosi, że do kawy zawsze musi być coś słodkiego. Po tygodniach codziennego podjadania sklepowych słodyczy do filiżanki małej czarnej okazuje się, że ciężko jest się wbić w ulubione dżinsy, a łydka w rajstopach nie wygląda jakoś szczególnie atrakcyjnie. W dodatku słodycze ze sklepowej półki są napakowane nie tylko cukrem i syropem glukozowym, ale również olejem palmowym, utwardzonymi tłuszczami, rozmaitymi E(mulgatorami) i innymi niekoniecznie zdrowymi dodatkami. Na błagalne pytanie jak żyć panie premierze???, postanowiłam poszukać odpowiedzi wertując kuchenną szufladę z bakaliami;)

Z jej przepastnych czeluści wyciągnęłam same zdrowe produkty: migdały, nerkowce, daktyle. Dodałam olej kokosowy, dobrej jakości kakao i domowej roboty masło orzechowe (z fistaszków). Ulepiłam kulki, wstawiłam do lodówki i po chwili podałam do niedzielnej kawy.

Zero cukru.

Zero oleju palmowego.

Zero emulgatorów.

Sama zdrowa słodycz. Słodycz, która ma moc i daje energetycznego kopa, a przy tym wyśmienicie smakuje. Nie powiem, że kulki mocy nie mają kalorii, ale przynajmniej wiem co mają w środku i są bez zbędnych wypełniaczy.

Jedna kulka (no dobrze, dwie;)) do kawy i można powoli zacząć myśleć o przejściu na dietę;)

ORZECHOWO-DAKTYLOWE KULKI MOCY

/z podanych składników ulepimy ok. 30 kulek)

1/2 szklanki migdałów

1/3 szklanki nerkowców

1/3 szklanki fistaszków

1 szklanka wydrylowanych daktyli

1/2 szklanki płatków owsianych górskich

2 łyżki tłoczonego na zimno oleju kokosowego

3 łyżki masła orzechowego

1 łyżeczka kakao

 

Daktyle zalewamy gorącą wodą i po kwadransie odsączamy i kroimy na małe kawałki.

Migdały, orzechy i płatki owsiane wrzucamy do misy robota kuchennego i blendujemy na drobne kawałki. Do masy dodajemy daktyle, olej kokosowy, masło orzechowe i kakao. Ponownie krótko blendujemy, aż uzyskamy gęstą masę.

Z masy formujemy kulki wielkości średniego orzecha włoskiego i przed podaniem chłodzimy w lodówce co najmniej 1/2 godziny.

Smacznego:)


Leave a comment

Nie tylko do kanapek: domowa pieczeń z indyka

Indyk myślał o niedzieli

Tymczasem raz na dwa tygodnie przyrządzam pieczeń z indyka. Jadamy ją w towarzystwie jaj w wielu odsłonach podczas weekendowych leniwych śniadań, a w tygodniu w kanapkach i sałatkach.

Przepis na pieczeń z indyka jest dziecinnie prosty. Wystarczy około kilogramowy filet z piersi indyka, garść ulubionych ziół, odrobina ulubionego miodu i musztardy oraz olej rzepakowy. Mięso nacieramy przyprawami, zalewamy olejem z ziołami, po czym ładujemy indyka do żaroodpornej formy i po godzinie wyciągamy z czeluści piekarnika soczystą pieczeń. Warto pamiętać, że na każdy kilogram mięsa potrzeba około godziny pieczenia.

Jestem zdania, że sklepowe wędliny nie umywają się do domowych wyrobów. Spróbujcie sami upiec mięso, a będziecie omijać szerokim łukiem wszelkiej maści Guliwery, miodowe i szlacheckie pieczenie prężące się w garmażeryjnych witrynach. Jeśli zaś zamiast drobiu z przemysłowego chowu wybierzecie ekologiczne mięso, to satysfakcja będzie jeszcze większa. Nie mówiąc o smaku:)

PIECZEŃ Z INDYKA W SOSIE ZIOŁOWO-MIODOWYM

1 kg filetu z piersi indyka

1 łyżeczka rozmarynu

1 łyżeczka tymianku

1/2 łyżeczki majeranku

1/2 łyżeczki oregano

1/2 łyżeczki bazylii

1/2 łyżeczki ostrej papryki

1 ząbek czosnku, przeciśnięty przez praskę

1 łyżeczka ulubionej musztardy (zwykle używam Dijon)

1 łyżeczka miodu

szczypta pieprzu cayenne

ok. 1/2 szklanki oleju rzepakowego

sól i świeżo mielony pieprz do natarcia mięsa

 

Mięso myjemy, osuszamy papierowym ręcznikiem, dokładnie nacieramy solą i pieprzem.

W miseczce łączymy wszystkie zioła, czosnek, miód i musztardę, dodajemy olej i rozcieramy, by całość dobrze się połączyła. Mięso umieszczamy w naczyniu żaroodpornym i polewamy mieszanką oleju z ziołami oraz podlewamy 3/4 szklanki wody. Pieczemy w temperaturze 190ºC przez 1h podlewając co kwadrans mięso wytworzonym sosem. Możemy też umieścić mięso w rękawie do pieczenia i polać mieszanką oleju z ziołami, zaś rękaw nakłuć w kilku miejscach i piec ok. 50 minut.

Po upieczeniu mięso możemy podać jeszcze gorące do drugiego dania lub ostudzone kroić na kanapki lub jako składnik sałatek.

Smacznego:)