gazdowanie

Kuchnia, fotografia i okruchy codzienności


Leave a comment

Słodkości dla alergika, czyli bezglutenowe ciasto pietruszkowe na siemieniu lnianym

Od kiedy okazało się kilka miesięcy temu, że Zu ma alergię pokarmową, moja kuchnia paradoksalnie stała się bardziej zróżnicowana niż wcześniej. Jemy więcej roślin strączkowych, by uzupełnić ewentualne niedobory białka i przy okazji dzięki temu jemy mniej mięsa. Jajka od kur zastępujemy jajkami przepiórczymi lub od zielononóżki, które mają mniej właściwości alergizujących. Albo w ogóle z nich rezygnujemy np. podczas przygotowywania wypieków. Tak jest właśnie w tym przepisie: jajka zastąpiłam siemieniem lnianym. A zamiast mąki użyłam zmielonych migdałów i orzechów włoskich, które w połączeniu z tartą pietruszką dały mocno orzechowy efekt.

W dodatku pieczone warzywa korzeniowe, takie jak pietruszka, mają właściwości rozgrzewające, więc są idealne jako składnik potraw na obecne zimowe dni. Rozgrzewają organizm od środka. A jeśli dodamy do nich rozgrzewające przyprawy typu imbir, cynamon czy kurkumę, to ta rozgrzewająca moc będzie jeszcze większa.

Jeśli tak, jak ja lubicie wynalazki w kuchni, wypróbujcie ten przepis. Jestem ciekawa czy przypadnie Wam go gustu:)

BEZGLUTENOWE CIASTO PIETRUSZKOWE NA SIEMIENIU LNIANYM

3/4 szklanki mielonych migdałów

1/2 szklanki mielonych orzechów włoskich

1/2 szklanki mąki gryczanej

1/2 łyżeczki cynamonu

roztarte w moździerzu ziarenka z 3 łupinek kardamonu

1/2 łyżeczki cukru z prawdziwą wanilią

1 łyżeczka sody oczyszczonej

3/4 szklanki cukru trzcinowego

szczypta soli

2 średnie pietruszki (korzeń), starte na tzw. dużym oczku

3 łyżki siemienia lnianego

3/4 szklanki mleka owsianego lub innego roślinnego

1/2 szklanki oleju rzepakowego

 

Do dużej miski dodajemy kolejno mielone migdały i orzechy łączymy z mąką gryczaną, przyprawami, sodą oczyszczoną, cukrem i szczyptą soli, dodajemy startą pietruszkę. W osobnej misce łączymy siemię lniane z mlekiem roślinnym i olejem. Masę z siemienia i oleju przelewamy następnie do miski z suchymi składnikami i łączymy składniki mieszając chwilę (uwaga: ciasto będzie gęste).

Masę przelewamy do formy wysmarowanej olejem i posypanej garścią mielonych migdałów. Pieczemy ok. 50 minut w temperaturze 170 st. C (termoobieg).

Po ostudzeniu ciasto można posypać cukrem pudrem.

Smacznego:)


Leave a comment

Prywatna kucharka Mitterranda i ciasto buraczano-marchwiowe z orzechami

Wracam czasem do książek, które zrobiły na mnie wrażenie lub z których wypisałam sobie kilka cennych cytatów. Jedną z nich jest Piąty smak. Rozmowy przy jedzeniu Łukasza Modelskiego. Lubię wracać do wywiadu z Agnieszką Kręglicką, w którym opowiada o umami, czy do opowieści o kucharzu wszech czasów Auguście Escoffier (pisałam o nim tutaj:  https://gazdowanie.wordpress.com/2015/03/06/kuchenny-rewolucjonista-august-escoffier-oraz-pyszne-gnocchi-gordona-ramseya/ ).

Kiedy z kolei czytam po raz kolejny wywiad z Danièle Mazet-Delpeuch, prywatną kucharką prezydenta Mitterranda, to zawsze wspominam moją Babcię Wandę. Babcia także była kucharką, która zdobywała zawodowe szlify na robotach przymusowych w III Rzeszy. Po wojnie została zawodową kucharką gotując w szkołach i przedszkolach.

Prywatna kucharka François Mitterranda gotowała prezydentowi i jego prywatnym gościom swojskie dania, odtwarzała smak dzieciństwa. Była to inna kuchnia, niż ta oficjalna, pałacowa. Po jakimś czasie Mazet-Delpeuch odeszła znużona pałacowymi intrygami, ciągłą wojną podjazdową między jej prywatną kuchnią a oficjalną kuchnią pałacową. Jak przyznała w wywiadzie, zaczęła gotować po zamążpójściu. Nigdy nie brała żadnych lekcji czy kursów gotowania. Była praktykiem z krwi i kości.

Bo widzi pan, w kuchni ważne są dwie rzeczy – dar i talent. Dar nie zależy od nas – to tak jak z kolorem oczu czy włosów. Rodzimy się, powiedzmy, niebieskoocy i tyle. Z talentem jest inaczej – trzeba go rozwijać. Trzeba ćwiczyć, talent po prostu wymaga praktyki. Powoli, powoli, zyskuje się doskonałość.

A ja zapraszam Was na praktyczną lekcję pieczenia. Dziś kuchnia domowa serwuje bezglutenowe ciasto marchwiowo-buraczane z mąką orzechową.

CIASTO BURACZANO-MARCHWIOWE NA MĄCE ORZECHOWEJ

3 jajka

3/4 szklanki ksylitolu lub cukru trzcinowego

1/3 szklanki oleju rzepakowego

2 średnie upieczone buraki zmiksowane na purée

2 średnie marchewki zmiksowane na purée

1 szklanka mąki migdałowej

1/2 szklanki zmielonych orzechów włoskich

1 łyżeczka sody oczyszczonej

1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

szczypta soli

1/2 łyżeczki naturalnego ekstraktu migdałowego

 

Żółtka oddzielamy od białek. Białka miksujemy ze szczyptą soli na sztywną pianę, odstawiamy na bok.

W dużej misce miksujemy żółtka z cukrem na jasną, puszystą masę. Dodajemy olej i ekstrakt migdałowy. Następnie dodajemy purée buraczano-marchwiowe. Do miski z mąką migdałową dodajemy zmielone orzechy włoskie, sodę i proszek do pieczenia, po czym przesypujemy do miski z żółtkami i purée. Mieszamy całość drewnianą łyżką, a pod koniec dodajemy pianę z białek delikatnie łącząc wszystkie składniki ciasta. Masę przelewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy przez ok. 45 minut w temperaturze 180ºC (termoobieg).

Upieczone i ostudzone ciasto można posypać cukrem pudrem i dodatkowo pudrem z buraczków z dodatkiem błonnika buraczanego.

Smacznego:)


2 Comments

Czekoladowe bez glutenu, czyli ciasto gryczane z malinami i czekoladą

Ten przepis miał pojawić się na blogu tuż przed Wielkanocą. Kolejna wariacja ciasta bez glutenu, wyłącznie na mące gryczanej z dodatkiem czekolady i malin. Ale, choć przetestowałam ten wypiek i pstryknęłam mu zdjęcia, zabrakło jednego ważnego czynnika. Czasu. A w zasadzie chwili wolnego czasu. Bo od kiedy wróciłam do pracy… gonię w piętkę.

Ale szczęśliwie nadszedł jeden z tych wyczekiwanych długich weekendów. Jest wieczór. Zu wykąpana, nakarmiona i ululana. S. drzemie oboka. Za oknem coraz ciemniej. Patrzę jak kończy się dzień, a na nieboskłonie pojawia się coraz więcej gwiazd. Zwalista sylwetka Giewontu powoli traci swe kontury, a po lewej coraz wyraźniej migocze jasny punkcik. Obserwatorium meteorologiczne na Kasprowym Wierchu. Jesteśmy na Podhalu, w moim rodzinnym mieście. Jutro wstanie nowy dzień, nasza dziewczynka zbudzi nas pewnie o 6:30 lub wcześniej i po śniadaniu, jeśli pogoda będzie dla nas łaskawa, wybierzemy się zdobywać którąś z dolin. Z Zu w nosidełku:)

CIASTO CZEKOLADOWE Z MALINAMI NA MĄCE GRYCZANEJ

80 g masła

50 g czekolady deserowej

50 g czekolady gorzkiej

125 ml mleka 3,2%

2 duże jajka

100 g mąki gryczanej

1 łyżeczka sody oczyszczonej

140 g cukru trzcinowego

1 szklanka malin (mogą być mrożone)

 

Masło i czekolady rozpuszczamy w kąpieli wodnej, następnie dodajemy mleko i mieszamy całość na jednolitą masę.

Cukier i jajka miksujemy na puszystą masę, następnie dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia oraz przestudzoną masę czekoladowo-mleczną. Krótko miksujemy całość, tylko do połączenia się wszystkich składników. Dodajemy 1/2 szklanki malin (jeśli używamy mrożonych, nie rozmrażamy ich) i łyżką delikatnie rozprowadzamy je w masie. Ciasto przelewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy ok. 35 minut w temperaturze 175ºC. Ciasto powinno pozostać w środku lekko wilgotne. Wyjmujemy na kratkę kuchenną, aby ostygło. Przed podaniem ciasto przybieramy malinami.

Smacznego:)


Leave a comment

Słodkie bez glutenu. Muffiny dyniowo-kokosowe

dsc_0143

W mojej zamrażarce leżą dwa pojemniki z musem z pieczonej dyni. Poprawka: leżały, bo jeden właśnie wykorzystałam. Upiekłam łatwe i pyszne muffiny. Jesień w naszej kuchni minęła między innymi pod znakiem dyni, głównie Hokkaido i piżmowej. Upiekłam kilka dyniowych blach, po czym zmiksowałam je, by część zużyć od razu, a część zamrozić.

Tym sposobem na naszym stole w ostatnich miesiącach gościła wegetariańska lazania z musem dyniowymi szpinakiem (przepis tutaj: https://gazdowanie.wordpress.com/2014/10/27/sezon-na-dynie-lasagne-z-musem-dyniowym-szpinakiem-pieczarkami-i-ricotta/), rotolo wg Jamiego Olivera (https://gazdowanie.wordpress.com/2015/09/29/rotolo-z-dynia-i-szpinakiem-wedlug-przepisu-sprytnego-jamiego/), czy genialne ciasto dyniowo-kokosowe (o, tu: https://gazdowanie.wordpress.com/2016/11/24/lapidarnie-bezglutenowe-ciasto-dyniowo-kokosowe-z-czekolada/).

Czy wspominałam już o tym, że dynia jest bardzo zdrowa? Jeśli nie, to posłuchajcie odrobinę o jej właściwościach zdrowotnych.

Dynia jest niskokaloryczna i lekkostrawna. Ma więcej niż marchew betakarotenu, zawiera też witaminę A i E oraz luteinę i zeaksantynę, a wszystkie one mają dobroczynny wpływ na nasz wzrok. Związki zawarte w dyni wspomagają trawienie i perystaltykę jelit, co mówiąc w dużym skrócie przyczynia się do ochrony przed rakiem jelita.

Jedzmy dynię na zdrowie.

P.S. Dynia to twardzielka. Nawet po ugotowaniu i upieczeniu nie traci swoich cennych właściwości:)

dsc_0138

MUFFINY DYNIOWO-KOKOSOWE

na podstawie Kwestiasmaku.com z moimi modyfikacjami

/porcja na 12 mufinów/

1,5 szklanki musu z pieczonej dyni
5 łyżek miodu
1 jajko
6 łyżek roztopionego masła lub oleju kokosowego
1,5 szklanki mąki ryżowej

1 łyżka gorzkiego kakao
4 łyżki wiórków kokosowych
kilka łuskanych orzechów włoskich
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia

1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka przyprawy korzennej do pierników

 

Przygotowujemy mokre składniki: w misce mieszamy mus z dyni z miodem, jajkiem i masłem, do połączenia składników.

W drugiej misce mieszamy suche składniki: mąkę ryżową, kakao, wiórki kokosowe i posiekane orzechy. Dodajemy proszek do pieczenia, sodę, przyprawę korzenną i dokładnie mieszamy.

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 175°C.

Do miski z suchymi składnikami dodajemy mokre składniki, delikatnie mieszamy całość łyżką do połączenia składników (krótko). Ciasto nakładamy do papilotek i pieczemy przez ok. 20 minut w temperaturze 175ºC.

Smacznego:)

dsc_0136

dsc_0132

dsc_0157