Kiedyś z podróży tych dalszych i tych bliższych przywoziłam sobie kolczyki. Szkatułki na biżuterię są pełne srebrnych cudeniek z takich miejsc jak Paryż, Londyn, Rzym, Malmö, Algier, Wiedeń, Praga, Bratysława, Madryt czy Stambuł. Są tam też małe wiszące skarby z podróży po Polsce: z Krakowa, Wrocławia, Gdańska, Katowic czy Wigier. Wszystkie one zajmują jedną szufladę w komodzie, a pochodzenie każdej pary mogę wyrecytować obudzona w środku nocy.
Tak było jakiś czas temu.
Jednak od kiedy “wzięło mnie na gotowanie” (patrz: odezwały się geny:)), z podróży przywożę woreczki z przyprawami. Kilka lat temu z Algierii przywiozłam w walizce tamtejsze specjały z przyprawą do kuskusu i laskami cynamonu na czele. A z Grecji przyleciały ze mną mieszanka przypraw do kurczaka i souvlaki. Dzięki przyprawom w kuchni czasem udaje się odtworzyć bliski smak potraw, które kosztowaliśmy w krajach, z których one pochodzą. Napisałam “bliski smak”, ponieważ tylko tamtejsza, lokalna kuchnia smakuje w oryginalny sposób, bo składniki dań dojrzewają w tamtejszym słońcu i tamtejszej glebie. To, co próbujemy odtworzyć pod polskim niebem jest zwykle jakimś echem, niezdarnym odbiciem oryginalnych smaków i zapachów.
Bohaterem dzisiejszego wpisu jest jedno ze sztandarowych dań kuchni greckiej: moussaka. Potrawa tak prosta i pyszna, jak cała grecka kuchnia, w której z niewielu składników Grecy wyczarowują ucztę dla podniebienia. Nie napiszę, że korzystając z tego przepisu możecie zrobić sobie w środku zimy Grecję na talerzu. Napiszę, że możecie zbliżyć się do ideału wyjmując z piekarnika pachnące, aromatyczne danie:)
Gdy zwiedzaliśmy z S. Ateny wzdłuż i wszerz, zdzierając przy tym zelówki w sandałach, trafiliśmy na urokliwą uliczkę, której nazwy już dziś nie pamiętam, lecz na której pełno było niewielkich knajpek. Wszystkie one serwowały specjały kuchni greckiej. I przy wejściu do każdej z knajpek stali kelnerzy-naganiacze przekonujący turystów, że nigdzie nie zjedzą tak dobrych dań, jak właśnie tutaj. Usiedliśmy przy jednym ze stolików w cieniu jakiegoś śródziemnomorskiego drzewa, ja zamówiłam moussakę. Mięso jagnięce otulone pierzynką z duszonych pomidorów, fety, bakłażana z przyprawami i wieńczącego całość beszamelu. Pycha!
Ten smak właśnie dziś staram się odtworzyć, choć będzie to niedoskonała próba. I Was również do tego gorąco zachęcam:)
GRECKA MOUSSAKA (MUSAKA)
/porcja dla 4 osób/
500 g mięsa mielonego z indyka (oryginalnie z jagnięciny)
2 średnie bakłażany
1 puszka pomidorów pelati
300 ml pasatty pomidorowej
garść posiekanej natki pietruszki
1 łyżka suszonego oregano
1/2 łyżeczki cukru
szczypta pieprzu cayenne
1/4 łyżeczki cynamonu
1 opakowanie sera typu feta
1 opakowanie mozzarelli
100 ml białego wytrawnego wina
3 duże cebule
3 ząbki czosnku
sól, pieprz
oliwa
na sos beszamelowy:
20 g masła
2 łyżki mąki
250 ml mleka
szczypta gałki muszkatołowej
sól, pieprz
Bakłażany kroimy na plastry, solimy i pozostawiamy kwadrans na talerzu, by wytrąciła się goryczka. Po tym czasie spłukujemy plastry pod bieżącą wodą i osuszamy ręcznikiem papierowym. Bakłażany grillujemy po kilka minut na patelni grillowej, odstawiamy na bok.
Cebulę i czosnek drobno siekamy, podsmażamy na oliwie, po czym dodajemy mięso mielone, wlewamy wino i dusimy do miękkości, aż alkohol odparuje. Następnie do mięsa dodajemy pomidory z puszki (uprzednio rozdrobnione widelcem), pasattę, cukier, oregano, cynamon, pieprz cayenne, natkę pietruszki oraz doprawiamy całość do smaku pieprzem i solą (uważajcie z solą, ponieważ feta jest wystarczająco słona).
Przygotowujemy sos beszamelowy: w garnuszku roztapiamy masło, dodajemy mąkę i cały czas mieszając dolewamy mleko. Następnie dodajemy gałkę muszkatołową oraz pieprz i sól do smaku. Mieszamy całość tak długo, by sos osiągnął jednolitą konsystencję. Odstawiamy.
Naczynie żaroodporne smarujemy oliwą, na dnie umieszczamy połowę plastrów bakłażana, przykrywamy sosem mięsno-pomidorowym, następnie kładziemy resztę bakłażana i sos. Całość posypujemy kawałkami sera feta oraz mozzarelli. Na wierzchu rozprowadzamy sos beszamelowy.
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180ºC i zapiekamy moussakę ok. 30 minut (do zrumienienia wierzchu).
Smacznego:)
A na deser druga część zdjęć z Grecji (pierwsza pojawiła się tutaj: https://gazdowanie.wordpress.com/2015/09/20/wspomnienie-greckich-wakacji-i-tapenada-z-baklazana-suszonych-pomidorow-i-koziego-sera/ )