gazdowanie

Kuchnia, fotografia i okruchy codzienności

Na słodkie Święta: sernik chałwowy

Leave a comment


Jak co roku, spisałyśmy z Mamą listę potraw wigilijno-świątecznych. Moja Mama – mistrzyni tradycyjnej kuchni polskiej przygotowuje barszcz, kapustę postną i kompot. Mnie w udziale przypadły śledzie, paszteciki z kapustą i grzybami oraz ciasta.

Niech żyje specjalizacja :)

Tymczasem w metalowych puszkach “dojrzewają” pierniczki, które upiekłyśmy z Zu w miniony weekend. Lukrowanie wzięłam na siebie, bo czułam, że mój blat kuchenny nie wytrzymałby konfrontacji z małą kuchareczką;)

A dla szukających słodkich inspiracji mam nowość: sernik chałwowy. Słodka wanilia i ser twarogowy to połączenie doskonałe. Spróbujcie!

SERNIK CHAŁWOWY

100 g herbatników

30 g miękkiego masła

na masę serową:

1 kg twarogu sernikowego (z wiaderka)

70 g cukru pudru trzcinowego

3 duże jajka

150 g chałwy waniliowej

4 łyżki mleka

2 łyżki kaszy manny

na wierzch:

ok. 30 g chałwy waniliowej

 

Przygotowujemy spód: w robocie kuchennym miksujemy herbatniki z masłem (do uzyskania konsystencji piasku). Formę do pieczenia z obręczą wykładamy papierem do pieczenia i równomiernie wykładamy na nią zmiksowane herbatniki, dociskając do spodu. Formę umieszczamy na godzinę w lodówce.

Przygotowujemy sernik: w misie robota kuchennego umieszczamy ser twarogowy i cukier puder, miksujemy na średnich obrotach, co minutę dodając po jednym jajku. Następnie do masy dodajemy pokruszoną chałwę, a na końcu kaszę mannę. Miksujemy chwilę, by wszystkie składniki się połączyły.

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 170ºC (funkcja góra-dół).

Z lodówki wyjmujemy formę ze spodem, na nią wylewamy masę serową i wkładamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy ok. 1h w temperaturze 170ºC. Po tym czasie lekko uchylamy drzwiczki piekarnika i pozwalamy sernikowi nieco przestygnąć (ok. 1/2h). Po tym czasie sernik studzimy na kratce kuchennej, a gdy całkowicie przestygnie, przed podaniem umieszczamy go w lodówce na ok. 1h.

Smacznego:)

Author: Ajka

Jestem miłośniczką fotografii, gotowania i Tatr. Pełnoetatową mamą i koordynatorką projektów. Mam słabość do psów, wanilii i T-shirtów w paski. Pochodzę z Podhala, a po latach pomieszkiwania w Warszawie osiadłam w małym mieście oddalonym 20 km od stolicy. Uwielbiam gotować, piec, fotografować jedzenie i ostatnio coraz chętniej również umawiać się na plenerowe sesje rodzinne:) Miło Cię widzieć, Rozgość się na Gazdowaniu:)

Leave a comment