W lodówce zawsze mam paczuszkę świeżych drożdży. Zwykle zużywam połowę do ciasta na pizzę, a druga połowa… no cóż, leżakuje w lodówce do momentu, gdy straci przydatność do spożycia. Ale czasem zdarza się, że nachodzi mnie ochota na upieczenie drożdżowych słodkości. Wówczas ta druga połowa nie marnuje się i ląduje w cieście albo drożdżówkach.
W ostatni weekend upiekłam blachę drożdżówek z cynamonem, na które trafiłam w książce Małgosi Minty (pisałam o tej pozycji tutaj: https://gazdowanie.wordpress.com/2016/12/14/ksiazki-na-gwiazdke-dla-kulinarnych-pasjonatow-a-d-2016/ ). Ich skład jest banalnie prosty, wykonanie równie nieskomplikowane. Myślę nawet, że za kilka lat, gdy moja maleńka córka podrośnie, będą to pierwsze drożdżówki w jej życiu. Własnoręcznie upieczone, rzecz jasna:)
Tymczasem blachę rzeczonych drożdżówek upiekłam w ostatni weekend, tuż po śniadaniu. Dziecko “sprzedałam” Dziadkom. A sama obładowana torbą z lustrzanką i rekwizytami, jeszcze ciepłe bułeczki wyniosłam do ogrodu. Efekty prezentują się wraz z przepisem.
A drożdżówki? No cóż, szczerze polecam do przedpołudniowej kawy:)
CYNAMONOWE DROŻDŻÓWKI MAŁGOSI MINTY
/na podstawie książki Dzień dobry. Śniadania z Małgosią Mintą. Porcja na 1 blachę, ok. 12 dużych (lub 15 małych) drożdżówek/
na ciasto:
250 ml mleka (użyłam 2%)
25 g świeżych drożdży (lub 7 g instant)
40 g cukru trzcinowego
400 g mąki pszennej (użyłam Lubelli do ciast drożdżowych)
szczypta soli
75 g miękkiego masła
na nadzienie:
50 g miękkiego masła
50 g brązowego cukru
1 łyżka cynamonu
1 jajko
na lukier:
50 g cukru pudru
1 łyżka mleka
Do miski wlewamy leciutko podgrzane mleko, dodajemy drożdże i cukier. Mieszamy i odstawiamy na 10-15 minut, by drożdże ruszyły.
Następnie dodajemy przesianą mąkę, sól i masło i wyrabiamy ciasto (w robocie kuchennym lub ręcznie), aż otrzymamy elastyczne ciasto. Przekładamy ciasto do miski lekko wysmarowanej masłem, przykrywamy suchą, lnianą ściereczką i odstawiamy na 1h w ciepłe miejsce.
Wyrośnięte ciasto przekładamy na stolnicę oprószoną mąką i wałkujemy na prostokąt o wymiarach ok. 30×40 cm. Masło ucieramy z cukrem i cynamonem, po czym rozsmarowujemy je na cieście. Zwijamy ciasto w roladę, zaczynając od dłuższego boku. Kroimy ciasto ostrym nożem na plastry (o grubości ok. 3 cm), układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Drożdżówki przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 1/2h do wyrośnięcia.
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180ºC (termoobieg), wyrośnięte drożdżówki smarujemy lekko rozmąconym jajkiem, pieczemy ok. 25-30 minut. Studzimy na kratce kuchennej. Przed podaniem drożdżówki smarujemy lukrem z cukru pudru roztartego z mlekiem.
Smacznego:)
February 17, 2017 at 9:41 pm
Pychotka. :)
Kocham takie drożdżowe bułeczki. :)
https://jaglusia.wordpress.com/
February 20, 2017 at 3:30 pm
Fakt, są wspaniałe. Zwłaszcza jeszcze ciepłe:)