Nadszedł czas na publikację ostatniej sesji plenerowej w sezonie letnim. Te kadry powstały w samej końcówce sierpnia, gdy słońce wisiało coraz niżej. Dzięki temu (i wysokim koronom drzew), choć pstrykałam w samo południe, światło było nadal miękkie i nieco rozproszone.
Na zdjęcia umawiałyśmy się z Zuzią niemal od chwili narodzin jej córeczki:)
Wreszcie po roku, udało nam się spotkać w Polsce i spędzić trochę czasu, również w plenerze. Mała modelka była bardzo dzielna, choć w samochodzie jadąc na miejsce pleneru niemal zasnęła. Już trakcie zdjęć Anielka traktowała mnie z pewnym dystansem, a czasami wręcz pobłażaniem (co widać na kilku ujęciach;)). Widocznie należy do tych maluchów, które nic sobie nie robią z tego, gdy fotograf dwoi się i troi, by uchwycić najpiękniejsze kadry;)